
Recenzja książki: „Żywienie młodego sportowca” – J i K. Mizera
Zostaliśmy poproszeni przez wydawnictwo Galaktyka o zrecenzowanie nowej publikacji Justyny i Krzysztofa Mizera pt. “Żywienie młodego sportowca. Co jeść, by zostać mistrzem.” Opowiem Wam pokrótce o czym jest książka, komu ją polecamy i czy warto nabyć ją dla siebie bądź osoby bliskiej.
Zawartość
Książka została sensownie podzielona na 8 rozdziałów zakończonych podsumowaniem, co jest plusem tej publikacji. W 1 rozdziale autorzy rozprawiają się z najczęstszymi błędami w żywieniu. Jest ich naprawdę wiele, przykładowo jedzenie płatków na śniadanie, picie słodkich napojów, przekonanie, że młody sportowiec “przepali” każdą ilość dostarczonego do organizmu cukru. Pierwotnie czytając publikację miałem problem z promowaniem śniadania jako najważniejszego posiłku. Długo się nad tym zastanawiałem, po czym dotarło do mnie, że książka jest skierowana do laika, prawdopodobnie to matki dziecka, któremu chce pomóc. I takiej osobie trzeba wszystko jak najbardziej uprościć. Odpuszczenie śniadania u takiej osoby może być problematyczne. Brak świadomości żywieniowej i nie do końca rozwinięte mechanizmy podejmowania decyzji trzeba ujarzmić nadając proste struktury, które dziecko zrozumie. Przez taki pryzmat należy tę publikację oceniać. Czy spełnia tę rolę? Doczytajcie do końca.

Makroskładniki i znaczenie wody
Kolejne 3 rozdziały to wyprawa przez makroskładniki. Treściwe rozdziały z podstawową wiedzą na ich temat. Tak jak przy recenzji poprzedniej książki duetu mamy problem z maksymalną ilością białka jaką rzekomo człowiek może przyjąć jednocześnie. Wydaje mi się również, że autorzy przeceniają potencjał zakwaszania organizmu przez dietę wysokobiałkową. Nie są to jednak kardynalne różnice i stosowanie się do tych zasad na pewno nikomu nie zaszkodzi, ot, mamy inne zdanie.
Rozdział 5 to woda i jej znaczenie. Fajnie, że autorzy czynią tutaj rozgraniczenie jaką wodę należy pić. Pamiętajmy, że dzieci mają inne zapotrzebowanie niż dorośli Podpowiadają także jak określić ile wody należy spożywać. Solidny plus.
Wpływ diety na odporność i “niedaleko pada jabłko od jabłoni”
W 6 rozdziale opowiadają o wpływie diety na odporność sportowca. Ponownie odwołuję się do targetu książki, świadomość żywieniowa wśród rodziców jest na bardzo niskim poziomie, więc zawarcie tych informacji w książce było dobrym posunięciem. Znaczenie jelit i probiotykoterapii jest coraz częściej podnoszone w publikacjach, więc dobrze, że znalazło się również tutaj.
Rozdział 7 to bat na złych rodziców! Autorzy przywołują ciekawe statystyki, które potwierdzają zdroworozsądkowe podejście. Otyli rodzice “produkują” otyłe dzieci. Myślę, że dla niektórych osób przeczytanie tej części książki przyjdzie z niemałym trudem. Jeśli natomiast przeczyta, może weźmie się i za siebie?
Dobry finisz
Mój ulubiony rozdział, moim zdaniem wart ceny całej książki. Case studies – dzieci różnej płci i wieku, uprawiające różne sporty. Ten fragment książki pokazuje mi, że Państwo Mizera znają się na robocie. Nie tylko prezentują diety dopasowane do rodzaju aktywności (a wierzcie mi, niuanse które podpowiadają są naprawde interesujące), ale także dopasowane do preferencji małego sportowa. Musimy pamiętać, że napisać dietę dziecku, a jeszcze przekonać je do realizacji, to dwie osobne kwestie. Czytając książke robiłem co chwilę zdjęcia dla siebie, bo chce spróbować tych posiłków!
Recenzja książki: „Dietetyka sportowa” – J.Mizera, K.Mizera
Czy warto?
Zacznę przewrotnie. Jeśli jesteś dietowym nerdem i właśnie skończyłeś trzygodzinny podcast Joe Rogana nt. przyczyn epidemii otyłości, to być może ta książka nie jest dla Ciebie. Prawdopodobnie nie dowiesz się z niej niczego nowego. Prawie w każdym innym przypadku – warto przeczytać „Żywienie młodego sportowca”. Jeśli jesteś rodzicem, cholernie warto. Nawet jeśli potrzebujesz inspiracji kucharskiej, to przynajmniej przejrzyj ostatni rozdział. Jako publikacja, która ma kształtować świadomość dietetyczną, polecam. Pamiętajcie, że co to nawkładamy dzieciom do głowy, zostanie w niej prawdopodobnie przez wiele lat. Trzeba dbać o wysoką jakość wiedzy, jedzenia, paliwa…
Zachęcamy do zapoznania się z pozostałymi recenzjami – książki fitness.